Ojciec Pio do Chorych

Modlitwa Ojca Pio (2)

- testament wciąż aktualny

"Pozostawiam wam Matkę Bożą - kochajcie Ją i sprawiajcie, by była kochana. I Różaniec - odmawiajcie go tyle razy, ile tylko zdołacie." Te słowa powiedziane krótko przed śmiercią streszczają jakby życie Ojca Pio. Jego ręce nie pozostawały nigdy puste - prawie zawsze widziano w nich różaniec. Nieustannie pozdrawiał Maryję, rozważając tajemnice życia Jej i Jezusa. W tej właśnie modlitwie widział "potężną broń" przeciw zasadzkom Złego, a zarazem "klucz, który otwiera Serce Boga".
Można by zadać sobie pytanie - dlaczego tak wiele modlił się i zalecał modlitwę? A także - dlaczego powstały Grupy Modlitwy? Dlaczego Różaniec? Dla Ojca Pio modlitwa była ciągłym, wytrwałym, pełnym cierpliwości i wiary błaganiem w potrzebach, nadziejach, cierpieniach Kościoła i świata. W modlitwie polecał Bogu każdą ludzką biedę i cierpienie oraz błagał o miłosierdzie dla grzeszników.

W dziesiątą rocznicę funkcjonowania Domu Ulgi w Cierpieniu w swoim orędziu powiedział:"To właśnie modlitwa - owa wspólna siła wszystkich ludzi dobrej woli - porusza świat, odradza sumienia, wspiera Dzieło i pociesza cierpiących, uzdrawia chorych, uświęca pracę, nadaje pomocy lekarskiej szczególne znaczenie, uczy chrześcijańskiego pogodzenia się z cierpieniem oraz obdarza radością i błogosławieństwem Bożym każdą niemoc i ludzką słabość. Módlcie się wiele, moje dzieci, módlcie się zawsze - niech was to nigdy nie nuży, gdyż modlitwie powierzam to Dzieło, którego chciał Bóg i które będzie istnieć i rozwijać się dzięki pomocy Opatrzności Bożej, a także dzięki dobroczynnemu i duchowemu wsparciu wszystkich modlących się."

Ten duchowy testament św. Ojca Pio na nowo dziś odczytany niech będzie zaproszeniem dla wszystkich do podjęcia wspólnej modlitwy różańcowej z chorymi i za chorych, we wszystkich potrzebach Kościoła i za zbawienie świata. Niech ta modlitwa będzie oddaniem w ręce Opatrzności Bożej wszelkich dzieł miłosierdzia, a w szczególności naszej Fundacji.

© Maria Chełmińska, wrzesień 2003r.